Przejdź do głównej zawartości

Dionizos w trois crayons



Nieoczekiwanie dla siebie samego, znalazłem się w okresie klasycznym. Trochę sobie teraz porysuję. I klasycznie i mitologicznie. Arystoteles, Eurypides, Sofokles, Solon, Perykles, Poliklet... Utracone dziedzictwo - zburzone, zdruzgotane, rozdeptane dzisiaj przez nas samych. Rozpłynęło się w chmurze fejsbuka, roztrzaskało łeb, o kant trybun nowożytnych areopagów, niemających już niczego wspólnego z ateńską demokratią. Na koniec wchłonięte przez mrowisko ledowych pikseli naszych , gładziutkich czterocalowych smartfonów, powarkuje nieśmiało - od czasu do czasu, cichym trybem z kieszeni.
-Na pohybel ! - ryknął Dionizos i pociągnął duży haust z glinianej butli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portret podwójny w tuszu.

W grudniu narysowałem niewielki portret tuszem dla Cz. Jako tusz posłużyła mi talensowska Ecolina.

Aga w, a trois crayons

Moja próba w a trois crayons   materiały Niedościgniony wzór   Technika znana przynajmniej od renesansu. W epoce rokoko ,a  trois crayons (węgiel, biała kreda, sangwina), opanowało do perfekcji kilku wybitnych twórców najbardziej znanych, można powiedzieć reprezentatywnych dla epoki i charakteru pracy w tej technice. Mogę  tutaj wymienić: Watteau, Fragonarda, Greuze'a czy Bouchera. To genialni mistrzowie, których dzieła podziwiamy wszyscy do dzisiaj. Szczególnym uwielbieniem darzę obrazy Bouchera, zwłaszcza te ukazujące mityczną Ledę z łabędziem. Ale w odniesieniu do techniki "trzech kredek", to właśnie rysunki i szkice  Greuze'a, tworzone były z największą ekspresją, szybką zdecydowaną kreską i mocnym światłocieniem. Portret Agi, zapewne jeden z kilku jakie powstaną, wykonałem z wielką radością i lekkością w rysowaniu trzema pastelami, po długim okresie nierysowania w ogóle. W wielu Jej fotografiach, co także przeniosło się na mojego autorstwa konterfekty

Brama " Manufaktury" w tuszu.

Usłyszałem niedawno głos, że nic nie pokazuję nowego. Moim życiowym imperatywem jest nieustanne lenistwo, więc z trudem zebrałem się za akcję aktualizacji; Czas najwyższy nadrobić zaległości. Rysunek tuszem poniżej, to efekt tytanicznej pracy ostatnich czterech ciemnych deszczowych niedziel. Skan jednak, wykonany na moim wysłużonym sprzęcie HP bestialsko obszedł się z subtelnościami rysunku stalówką. To nic. Pomyślałem, że i tak warto to pokazać właśnie tutaj.