Przejdź do głównej zawartości

Paul Klee na pudełku II




Na grudzień przygotowałem pudełko/szkatułkę z kopią pracy Paula Klee. Prawdopodobnie Klee wykonywał ten obraz tuszami. Tusze wydały mi się tutaj najbardziej naturalnym wyborem. Próbowałem na początek rysować stalówką, ale efekt powtarzalnych linii wydał mi się zbyt mechaniczny. Skorzystałem więc z japońskiego pędzelka bambusowego o bardzo cienkiej końcówce i sprężystym włosiu. Tusze to popularne akrylowo-winylowe Vallejo z serii Game Color. Bardzo dobrze kryją i jak na akryl schną dostatecznie długo. Okrąg otaczający główny motyw to fakturalna pasta akrylowa Maimeri.
To szczególny obraz Kleego, który zawsze chciałem namalować, choć we własnej interpretacji. Za każdym razem można tutaj odkrywać coś nowego.

Odwiedzającym bloga życzę Wszystkiego  Dobrego w Nowym Roku !



Boczne ścianki boxu to Maimeri Heavy Gel

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portret podwójny w tuszu.

W grudniu narysowałem niewielki portret tuszem dla Cz. Jako tusz posłużyła mi talensowska Ecolina.

Aga w, a trois crayons

Moja próba w a trois crayons   materiały Niedościgniony wzór   Technika znana przynajmniej od renesansu. W epoce rokoko ,a  trois crayons (węgiel, biała kreda, sangwina), opanowało do perfekcji kilku wybitnych twórców najbardziej znanych, można powiedzieć reprezentatywnych dla epoki i charakteru pracy w tej technice. Mogę  tutaj wymienić: Watteau, Fragonarda, Greuze'a czy Bouchera. To genialni mistrzowie, których dzieła podziwiamy wszyscy do dzisiaj. Szczególnym uwielbieniem darzę obrazy Bouchera, zwłaszcza te ukazujące mityczną Ledę z łabędziem. Ale w odniesieniu do techniki "trzech kredek", to właśnie rysunki i szkice  Greuze'a, tworzone były z największą ekspresją, szybką zdecydowaną kreską i mocnym światłocieniem. Portret Agi, zapewne jeden z kilku jakie powstaną, wykonałem z wielką radością i lekkością w rysowaniu trzema pastelami, po długim okresie nierysowania w ogóle. W wielu Jej fotografiach, co także przeniosło się na mojego autorstwa konterfekty

Szkicowanie w Olsztynie

Podróżowałem nie dawno wzdłuż słynnego szlaku Orlich Gniazd. Od Częstochowy do Krakowa. W Olsztynie zatrzymałem się na dłużej. Malownicze ruiny zamku Olsztyn obudziły we mnie ducha rysownika. Stąd też popełniłem taki prosty, nie nazbyt dosłowny szkic. Nie jest to z pewnością rysunek na poziomie pejzaży Napoleona Ordy ale postanowiłem go umieścić tutaj. Jest już w dobrych rękach.