No cóż, francuskiego włóczęgę, nie bez żalu, musiałem odstawić na bok i wyczarować coś na Boże Narodzenie. Raczej nie w klimatach typowo świątecznych, bo tych jest aż nadto, ale coś zupełnie lekkiego, baśniowego co będzie cieszyć oczy ( mam nadzieję), każdego dnia. Największy kłopot miałem z pomalowaniem wskazówek ! Musiałem użyć aerografu. A do sankulioty, jeszcze wrócę. Na podstawie pracy S.Pui Man Law Malowidło akrylowe- Robert Ruszczyk