Przejdź do głównej zawartości

Narodziny Magii




Magię, namalowałem podobną techniką,  jaką zastosowałem przy " Śnie". Chociaż tutaj miałem więcej kłopotów z płynnością laserunkowych warstw akryli. Medium poprawiające płynność farby, firmy  Vallejo,  słabo się tutaj  sprawdzało.

Komentarze

  1. Hej :-) Magicznie... to mało powiedziane... :-) Gratuluję weny :-) Piękne prace. Widziałabym jakąś w swojej kolekcji :-))) Pozdrawiam i czekam na więcej prac :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moniko , jestem do otwarty na Twój pomysł.
    Pozdrawiam !))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe klimaty. Bardzo mi bliskie.
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe klimaty. Bardzo mi bliskie.
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Portret podwójny w tuszu.

W grudniu narysowałem niewielki portret tuszem dla Cz. Jako tusz posłużyła mi talensowska Ecolina.

Aga w, a trois crayons

Moja próba w a trois crayons   materiały Niedościgniony wzór   Technika znana przynajmniej od renesansu. W epoce rokoko ,a  trois crayons (węgiel, biała kreda, sangwina), opanowało do perfekcji kilku wybitnych twórców najbardziej znanych, można powiedzieć reprezentatywnych dla epoki i charakteru pracy w tej technice. Mogę  tutaj wymienić: Watteau, Fragonarda, Greuze'a czy Bouchera. To genialni mistrzowie, których dzieła podziwiamy wszyscy do dzisiaj. Szczególnym uwielbieniem darzę obrazy Bouchera, zwłaszcza te ukazujące mityczną Ledę z łabędziem. Ale w odniesieniu do techniki "trzech kredek", to właśnie rysunki i szkice  Greuze'a, tworzone były z największą ekspresją, szybką zdecydowaną kreską i mocnym światłocieniem. Portret Agi, zapewne jeden z kilku jakie powstaną, wykonałem z wielką radością i lekkością w rysowaniu trzema pastelami, po długim okresie nierysowania w ogóle. W wielu Jej fotografiach, co także przeniosło się na mojego autorstwa konterfekty

Brama " Manufaktury" w tuszu.

Usłyszałem niedawno głos, że nic nie pokazuję nowego. Moim życiowym imperatywem jest nieustanne lenistwo, więc z trudem zebrałem się za akcję aktualizacji; Czas najwyższy nadrobić zaległości. Rysunek tuszem poniżej, to efekt tytanicznej pracy ostatnich czterech ciemnych deszczowych niedziel. Skan jednak, wykonany na moim wysłużonym sprzęcie HP bestialsko obszedł się z subtelnościami rysunku stalówką. To nic. Pomyślałem, że i tak warto to pokazać właśnie tutaj.