Przejdź do głównej zawartości

Czarcik Józek



Latem podczas wędrówek po  ścieżkach Małopolski, nasiąknąłem jakąś tajemniczą aurą tego regionu. Biała i Czarna Woda, pozostałości po osadach łemkowskich. Ruś Szlachtowska. Gdzieś w głębi mnie, coś z tego zostało. Coś się tliło. Próbowałem na początku  szkiców z chałupami, szopami, stodołami. Ale brakowało, ducha. Może duszka, skrzata, licha, czarta. Tego który pilnuje, strzeże, przed kimś lub czymś jeszcze gorszym od siebie.
Może to ktoś nam dobrze znany, z opowieści, legend. Ktoś wywołujący lęk, ale i podziw, wspomnienie lat minionych. Dzieciństwo w trwożliwobezpiecznym kokonie ludowych gawęd, bajań o strachach, diabłach, wiedźmach. Potem jeszcze natknąłem się na portrety Marty Kunikowskiej- Mikulskiej. To było jak wskazanie drogi. Jak można tą melancholijną ludowość przekazywać.Tak właśnie powstał ten obrazek z czarcikiem Józkiem. Wykorzystałem tutaj portrety J, za co serdecznie Jej dzisiaj dziękuję. Na szczęście nie pogniewała się za to, że ma teraz różki na głowie.




Rysowałem na papierze Daler Rowney 300g, do akwareli. Bardzo lubię jego charakterystyczną, nierównomierną ziarnistość. Struktury budowałem przy pomocy ołówków Cretacolor, różne gradacje.






Ołówki połączyłem z tuszem chińskim i gumą arabską. Rysunek nabrał pewnej namacalnej trójwymiarowości.


Plany



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Szkicowanie w Olsztynie

Podróżowałem nie dawno wzdłuż słynnego szlaku Orlich Gniazd. Od Częstochowy do Krakowa. W Olsztynie zatrzymałem się na dłużej. Malownicze ruiny zamku Olsztyn obudziły we mnie ducha rysownika. Stąd też popełniłem taki prosty, nie nazbyt dosłowny szkic. Nie jest to z pewnością rysunek na poziomie pejzaży Napoleona Ordy ale postanowiłem go umieścić tutaj. Jest już w dobrych rękach.

Aga w, a trois crayons

Moja próba w a trois crayons   materiały Niedościgniony wzór   Technika znana przynajmniej od renesansu. W epoce rokoko ,a  trois crayons (węgiel, biała kreda, sangwina), opanowało do perfekcji kilku wybitnych twórców najbardziej znanych, można powiedzieć reprezentatywnych dla epoki i charakteru pracy w tej technice. Mogę  tutaj wymienić: Watteau, Fragonarda, Greuze'a czy Bouchera. To genialni mistrzowie, których dzieła podziwiamy wszyscy do dzisiaj. Szczególnym uwielbieniem darzę obrazy Bouchera, zwłaszcza te ukazujące mityczną Ledę z łabędziem. Ale w odniesieniu do techniki "trzech kredek", to właśnie rysunki i szkice  Greuze'a, tworzone były z największą ekspresją, szybką zdecydowaną kreską i mocnym światłocieniem. Portret Agi, zapewne jeden z kilku jakie powstaną, wykonałem z wielką radością i lekkością w rysowaniu trzema pastelami, po długim okresie nierysowania w ogóle. W wielu Jej fotografiach, co także przeniosło się na mojego autorstwa konte...

Brama " Manufaktury" w tuszu.

Usłyszałem niedawno głos, że nic nie pokazuję nowego. Moim życiowym imperatywem jest nieustanne lenistwo, więc z trudem zebrałem się za akcję aktualizacji; Czas najwyższy nadrobić zaległości. Rysunek tuszem poniżej, to efekt tytanicznej pracy ostatnich czterech ciemnych deszczowych niedziel. Skan jednak, wykonany na moim wysłużonym sprzęcie HP bestialsko obszedł się z subtelnościami rysunku stalówką. To nic. Pomyślałem, że i tak warto to pokazać właśnie tutaj.