Przejdź do głównej zawartości

Lekcje dynamiki I




Kinetyka, dynamika. Pojęcia, które nieomal automatycznie kojarzą mi się z ruchem, sportem, czasem z piłką nożną. Mam jakieś wyobrażenie o kształcie piłki, kolorach heksagonalnych, kontrastujących łatek, o boisku i dwóch bramkach. Poza tym o piłce, wiem niewiele.
Mateusz jednak trenuje piłkę nożną. Jak ukazać w portrecie postać czynnie zajmującą się sportem, zwłaszcza jeśli w pobliżu piłki nie ma ?
Dynamiczne pozy, rzuty i przechwyty, choćby z kijkiem podniesionym spod drzewa. I przestrzeń dokoła.
Projekt powstał dość szybko. Od samego początku miałem gotową koncepcję na ten podwójny portret. Podobnie jak w rysunku z Paulą, postawiłem tutaj na lekkość kreski, budując bardziej ogólną scenę i kontury, bez nadmiernego pochylania się nad detalami.
Papier - Accademia Fabriano, grafit wodorozcieńczalny Derwent Graphitint. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portret podwójny w tuszu.

W grudniu narysowałem niewielki portret tuszem dla Cz. Jako tusz posłużyła mi talensowska Ecolina.

Aga w, a trois crayons

Moja próba w a trois crayons   materiały Niedościgniony wzór   Technika znana przynajmniej od renesansu. W epoce rokoko ,a  trois crayons (węgiel, biała kreda, sangwina), opanowało do perfekcji kilku wybitnych twórców najbardziej znanych, można powiedzieć reprezentatywnych dla epoki i charakteru pracy w tej technice. Mogę  tutaj wymienić: Watteau, Fragonarda, Greuze'a czy Bouchera. To genialni mistrzowie, których dzieła podziwiamy wszyscy do dzisiaj. Szczególnym uwielbieniem darzę obrazy Bouchera, zwłaszcza te ukazujące mityczną Ledę z łabędziem. Ale w odniesieniu do techniki "trzech kredek", to właśnie rysunki i szkice  Greuze'a, tworzone były z największą ekspresją, szybką zdecydowaną kreską i mocnym światłocieniem. Portret Agi, zapewne jeden z kilku jakie powstaną, wykonałem z wielką radością i lekkością w rysowaniu trzema pastelami, po długim okresie nierysowania w ogóle. W wielu Jej fotografiach, co także przeniosło się na mojego autorstwa konterfekty

Szkicowanie w Olsztynie

Podróżowałem nie dawno wzdłuż słynnego szlaku Orlich Gniazd. Od Częstochowy do Krakowa. W Olsztynie zatrzymałem się na dłużej. Malownicze ruiny zamku Olsztyn obudziły we mnie ducha rysownika. Stąd też popełniłem taki prosty, nie nazbyt dosłowny szkic. Nie jest to z pewnością rysunek na poziomie pejzaży Napoleona Ordy ale postanowiłem go umieścić tutaj. Jest już w dobrych rękach.