Przejdź do głównej zawartości

Kraków. Sławkowska





Wróciłem do ołówka, po długiej przerwie w rysowaniu. To było szczególne zamówienie, na szczególną okazję, jasno określony motyw i technika. Nie byłbym sobą gdybym nie popróbował tutaj czegoś nowego. Cieniowanie grafitem, może bardziej lawowanie (bo z wodą) niż szrafunek, wykonywałem przy pomocy ołówków Derwent Sketching. Spróbuję jeszcze rozwinąć tą technikę w kolejnych pracach.
Obawiałem się tylko, czy M. będzie się ten rysunek podobał . Niepotrzebnie...

Komentarze

  1. Świetny rysunek ;-)! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Madlen. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam )

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie również się bardzo podoba :)
    Panie Robercie, radosnych, zdrowych i spokojnych Świąt oraz wszystkiego dobrego w Nowym 2014 roku!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Portret podwójny w tuszu.

W grudniu narysowałem niewielki portret tuszem dla Cz. Jako tusz posłużyła mi talensowska Ecolina.

Aga w, a trois crayons

Moja próba w a trois crayons   materiały Niedościgniony wzór   Technika znana przynajmniej od renesansu. W epoce rokoko ,a  trois crayons (węgiel, biała kreda, sangwina), opanowało do perfekcji kilku wybitnych twórców najbardziej znanych, można powiedzieć reprezentatywnych dla epoki i charakteru pracy w tej technice. Mogę  tutaj wymienić: Watteau, Fragonarda, Greuze'a czy Bouchera. To genialni mistrzowie, których dzieła podziwiamy wszyscy do dzisiaj. Szczególnym uwielbieniem darzę obrazy Bouchera, zwłaszcza te ukazujące mityczną Ledę z łabędziem. Ale w odniesieniu do techniki "trzech kredek", to właśnie rysunki i szkice  Greuze'a, tworzone były z największą ekspresją, szybką zdecydowaną kreską i mocnym światłocieniem. Portret Agi, zapewne jeden z kilku jakie powstaną, wykonałem z wielką radością i lekkością w rysowaniu trzema pastelami, po długim okresie nierysowania w ogóle. W wielu Jej fotografiach, co także przeniosło się na mojego autorstwa konterfekty

Brama " Manufaktury" w tuszu.

Usłyszałem niedawno głos, że nic nie pokazuję nowego. Moim życiowym imperatywem jest nieustanne lenistwo, więc z trudem zebrałem się za akcję aktualizacji; Czas najwyższy nadrobić zaległości. Rysunek tuszem poniżej, to efekt tytanicznej pracy ostatnich czterech ciemnych deszczowych niedziel. Skan jednak, wykonany na moim wysłużonym sprzęcie HP bestialsko obszedł się z subtelnościami rysunku stalówką. To nic. Pomyślałem, że i tak warto to pokazać właśnie tutaj.